cover
On a sunny mountain lakeshore, Julianna kneels near a shimmering blue pond, smiling while picking a smooth stone, as Tata stands beside her with two backpacks, pointing toward distant peaks. Warm midday light sparkles on the water.
Tata mówi: "Czas na wielką przygodę, Julianno!" – i razem wyruszają z plecakami. Wkrótce podziwiają błękitne stawy w górach. Julianna szepcze: "Ale tu pięknie!". Razem zbierają kamyki i opowiadają sobie górskie legendy. Nagle zauważają ślady zwierząt na ścieżce. "Ciekawe, co to za stworzenia?" pyta Julianna.
On a rocky mountain ledge under clear morning light, two agile chamois stand atop a boulder while Julianna waves excitedly, and Tata crouches beside her explaining, both faces lit with wonder. Crisp air makes their breath faintly visible.
"Słuchaj!" – szepcze Tata. Na kamieniu stoją dwie kozice, patrzą, po czym znikają między skałami. Julianna zachwyca się: "Są szybkie jak wiatr!". Tata tłumaczy: "Góry są ich domem, tutaj czują się najlepiej". Julianna macha im na pożegnanie. Potem ruszają dalej śpiewając piosenkę o górach.
Along a steep, sun-drenched mountain path, Tata reaches back to grasp Julianna’s hand as she steps upward, determined face glowing; jagged peaks rise behind them. Clear afternoon light casts sharp shadows on the rocky trail.
Przed nimi pojawia się stroma ścieżka. Julianna wzdycha: "Czy dam radę, Tato?". Tata podaje jej rękę i zapewnia: "Razem damy radę!". Powoli idą w górę, jeden krok za drugim. Wreszcie docierają do szczytu, a Julianna uśmiecha się dumnie. "Jestem silna!" – mówi z radością.
On a mist-shrouded ridge at dusk, swirling white fog curls around Julianna and Tata as they stand close, holding hands while studying an unfolded map. Pale violet sky gives the scene a ghostly glow.
Nagle góry przykrywa mgła, a chmury płyną pod ich stopami. Julianna śmieje się: "Wygląda, jakbyśmy latali!". Tata wyciąga mapę i razem sprawdzają szlak. Przez białą mgłę słychać wiatr opowiadający swoje historie. "Jest tu trochę tajemniczo," przyznaje Tata z uśmiechem. Idą dalej, trzymając się za ręce.
At the shaded entrance of a rocky cave in late afternoon, Pustelnik with a long grey beard gently hands a small luck-stone to smiling Julianna, while Tata watches proudly. Golden light edges the surrounding cliffs.
Przy skalnej jaskini spotykają starego pana z długą brodą. "To pustelnik Tatry!" szepce Tata. Pustelnik uśmiecha się i mówi: "Cichutko, góry słuchają waszych kroków". Wręcza Juliannie mały kamień na szczęście. „Dbajcie o przyrodę," dodaje spokojnie. Julianna dziękuje i chowa kamyk do kieszeni.
Inside a narrow rock overhang during a dark storm, Julianna huddles against Tata’s side as he wraps an arm around her, a folded map lying nearby. Heavy rain sheets blur the grey mountains beyond the entrance.
Nad górami zbierają się ciemne chmury. "Musimy się schować!" woła Tata. Razem biegną do małego schronienia pod skałą. Deszcz bębni, a wiatr szumi wokół. Julianna trochę się boi, ale Tata ją przytula i opowiada bajkę o tęczy. "Burza szybko minie," mówi pocieszająco.
On a wet meadow just after the storm, bright sunlight breaks through clouds, arching a vivid rainbow over distant peaks while Julianna jumps joyfully beside Tata, dripping backpacks at their feet. Fresh raindrops glitter in the warming light.
Po burzy na niebie pojawia się wielka tęcza. "Zobacz, Julianno!" – zawołał Tata. Dziewczynka podskakuje z radości. W oddali widać słońce błyszczące nad szczytami. "To znak, że góry są szczęśliwe", mówi Julianna. Ruszają dalej, z nową energią i śmiechem.
Midday sun gleams on a narrow cliff ledge where Tata steadies Julianna as she climbs a rusty metal ladder fixed to rock; she grips a rung, determined yet cautious. Far below, emerald valleys fade into hazy distance.
"To najtrudniejsza ścieżka," tłumaczy Tata. Julianna trzyma go mocno za rękę. Razem przechodzą po skalnych półkach i drabinkach. Dziewczynka mówi: "Trochę się boję, ale chcę spróbować". Tata chwali ją za odwagę. Na końcu szlaku robią sobie zdjęcie z panoramą gór.
In a cozy mountain shelter lit by golden evening lamps, Tata pours steaming raspberry tea into a tin mug while Julianna warms her hands around it, smiling at snowy peaks through the window. Wooden walls glow softly in the lamplight.
W schronisku Tata nalewa do kubka gorącej herbaty malinowej. Julianna ogrzewa dłonie i patrzy przez okno na szczyty. „Chyba lubię góry coraz bardziej," mówi z uśmiechem. Tata kiwa głową. Razem śmieją się, popijając herbatę. To ich chwila spokoju i radości.
On a quiet forest lakeshore under soft morning light, Julianna kneels to touch the mirror-still water of the uncharted lake while Tata stands amid blooming wildflowers, both gazing at their reflections. Tall evergreens frame the hidden scene.
Spacerując leśną ścieżką, Julianna zauważa błyszczącą wodę. „Tato, patrz! Tu jest jezioro, którego nie ma na mapie!" woła. Podchodzą bliżej, zachwyceni widokiem. Woda jest spokojna, a wokół rosną kwiaty. „To nasz mały sekret," mówi Tata. Siedzą nad brzegiem i marzą o kolejnych przygodach.
On the rocky summit of Rysy under bright noon sun, Tata holds up a small camera while Julianna poses beside him, both smiling broadly with panoramic cloud-filled valleys stretching in every direction. Wind whips their hair and flaps jacket edges.
Wreszcie ruszają na najwyższy szczyt – Rysy. Julianna idzie powoli, ale dzielnie. Tata motywuje ją: „Jeszcze trochę, a będziesz na dachu Polski!". Na szczycie przybijają sobie piątkę. "Jestem szczęśliwa i dumna", mówi Julianna. Wokół nich rozciąga się widok ponad chmurami.
Inside a gently rattling bus during golden sunset, Julianna leans against Tata’s shoulder by the window, watching sun-lit Tatra peaks recede, their packed backpacks resting on the seat beside them. Warm light paints the interior with amber tones.
Wracają z plecakami, ale serca mają pełne radości. Julianna cicho mówi: "Góry dały mi siłę i spokój". Tata zgadza się, obejmując córkę. Obiecują sobie, że jeszcze tutaj wrócą. Za oknem autobusu Tatry żegnają ich w słońcu. Przygoda się kończy, ale wspomnienia zostają na zawsze.