

Tata mówi: "Czas na wielką przygodę, Julianno!" – i razem wyruszają z plecakami. Wkrótce podziwiają błękitne stawy w górach. Julianna szepcze: "Ale tu pięknie!". Razem zbierają kamyki i opowiadają sobie górskie legendy. Nagle zauważają ślady zwierząt na ścieżce. "Ciekawe, co to za stworzenia?" pyta Julianna.

"Słuchaj!" – szepcze Tata. Na kamieniu stoją dwie kozice, patrzą, po czym znikają między skałami. Julianna zachwyca się: "Są szybkie jak wiatr!". Tata tłumaczy: "Góry są ich domem, tutaj czują się najlepiej". Julianna macha im na pożegnanie. Potem ruszają dalej śpiewając piosenkę o górach.

Przed nimi pojawia się stroma ścieżka. Julianna wzdycha: "Czy dam radę, Tato?". Tata podaje jej rękę i zapewnia: "Razem damy radę!". Powoli idą w górę, jeden krok za drugim. Wreszcie docierają do szczytu, a Julianna uśmiecha się dumnie. "Jestem silna!" – mówi z radością.

Nagle góry przykrywa mgła, a chmury płyną pod ich stopami. Julianna śmieje się: "Wygląda, jakbyśmy latali!". Tata wyciąga mapę i razem sprawdzają szlak. Przez białą mgłę słychać wiatr opowiadający swoje historie. "Jest tu trochę tajemniczo," przyznaje Tata z uśmiechem. Idą dalej, trzymając się za ręce.

Przy skalnej jaskini spotykają starego pana z długą brodą. "To pustelnik Tatry!" szepce Tata. Pustelnik uśmiecha się i mówi: "Cichutko, góry słuchają waszych kroków". Wręcza Juliannie mały kamień na szczęście. „Dbajcie o przyrodę," dodaje spokojnie. Julianna dziękuje i chowa kamyk do kieszeni.

Nad górami zbierają się ciemne chmury. "Musimy się schować!" woła Tata. Razem biegną do małego schronienia pod skałą. Deszcz bębni, a wiatr szumi wokół. Julianna trochę się boi, ale Tata ją przytula i opowiada bajkę o tęczy. "Burza szybko minie," mówi pocieszająco.

Po burzy na niebie pojawia się wielka tęcza. "Zobacz, Julianno!" – zawołał Tata. Dziewczynka podskakuje z radości. W oddali widać słońce błyszczące nad szczytami. "To znak, że góry są szczęśliwe", mówi Julianna. Ruszają dalej, z nową energią i śmiechem.

"To najtrudniejsza ścieżka," tłumaczy Tata. Julianna trzyma go mocno za rękę. Razem przechodzą po skalnych półkach i drabinkach. Dziewczynka mówi: "Trochę się boję, ale chcę spróbować". Tata chwali ją za odwagę. Na końcu szlaku robią sobie zdjęcie z panoramą gór.

W schronisku Tata nalewa do kubka gorącej herbaty malinowej. Julianna ogrzewa dłonie i patrzy przez okno na szczyty. „Chyba lubię góry coraz bardziej," mówi z uśmiechem. Tata kiwa głową. Razem śmieją się, popijając herbatę. To ich chwila spokoju i radości.

Spacerując leśną ścieżką, Julianna zauważa błyszczącą wodę. „Tato, patrz! Tu jest jezioro, którego nie ma na mapie!" woła. Podchodzą bliżej, zachwyceni widokiem. Woda jest spokojna, a wokół rosną kwiaty. „To nasz mały sekret," mówi Tata. Siedzą nad brzegiem i marzą o kolejnych przygodach.

Wreszcie ruszają na najwyższy szczyt – Rysy. Julianna idzie powoli, ale dzielnie. Tata motywuje ją: „Jeszcze trochę, a będziesz na dachu Polski!". Na szczycie przybijają sobie piątkę. "Jestem szczęśliwa i dumna", mówi Julianna. Wokół nich rozciąga się widok ponad chmurami.

Wracają z plecakami, ale serca mają pełne radości. Julianna cicho mówi: "Góry dały mi siłę i spokój". Tata zgadza się, obejmując córkę. Obiecują sobie, że jeszcze tutaj wrócą. Za oknem autobusu Tatry żegnają ich w słońcu. Przygoda się kończy, ale wspomnienia zostają na zawsze.